- kupiłem dziś w Lidlu winyla...krótlka recenzja ?..przyjechałem, posłuchałem i z powrotem do sklepu...oddałem...moje uszy nie zaakceptowały tego dźwięku...na szczęście nie robili żadnych problemów ze zwrotem...kultura handlu rośnie...a pamiętam jak byłem 9 lat temu w USA i kupiłem aparat foto za 200 $ ale okazało się, że to nie to...córka mnie pocieszała...tato...po prostu oddamy w sklepie...sprzedawczyni nawet nie zaglądała do pudełka...spytała się tylko, czy wszystko jest ?...był to wtedy dla mnie mały szok...ale wracając do tematu, te nowe winyle pod względem brzmienia rozczarowują...ja ich już w zasadzie nie kupuję....chociaż mam kilka, które grają nieźle...jest to loteria, jak mawiał Yul...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz